Dziś podczas postoju (na szczęście) zauważyłem, że mam współpasażera. Na drzwiach po pr. stronie siedziała taka spora osa. Wyszedłem więc z auta i otworzyłem jej drzwi, delikatnym ruchem ręki grzecznie prosząc o wyfrunięcie. A to bydlę nie dość że nie wyleciało, to jeszcze znalazło sobie taką szparkę między szybą a boczkiem i wlazło tam do środka. Wyjść nie chciało, stukanie i pukanie też nie pomagało. Chcąc nie chcąc, później tak sobie jeździliśmy razem, ale atmosfera w kabinie była - powiem szczerze - napięta, bo to nie wiadomo czy zaraz nie zechce wyjść i mnie ukąsić. Na noc zostawiłem jej otwartą szybę, mam nadzieję że sobie poleci, ale boję się że się jej spodoba to lokum u mnie w drzwiach.
pszczoły, pająki - i my za kierownicą
Zwiń
X
Komentarz